Na smoleńskim firmamencie miała miejsce roszada- jeden z tytanów zamachowej myśli popełnił spektakularne samobójstwo, pokazując mechanizm działania ZP i jego ekspertów. Początkowo sam szef zespołu stanął w obronie 'eksperta' i nawet udowodnił kilkoma zgrabnymi wygibasami, że profesor Rońda nie zmienił zdania ani odrobinę, jednak po kilku dniach zastanowienia wywalił 'eksperta' ze swojego zespołu. Przyszło mu to o tyle łatwo, że na konferencji miał w czym wybierać.
Dostał na przykład panią co się zna na muzyce, która udowodniła analizując wygrzebany z netu plik mp3, ze zapis skrzynek był manipulowany.
Zabłysnęła też nowa gwiazda- niejaki Cris Ciszewski, co to udowodnił, że brzoza była złamana wcześniej, a jako koronny dowód przedstawił dramatycznie niewyraźne fotki z googla. Profesor pochylił się też nad sękiem w brzozie. Otóż zdaniem profesora sęk jest wyrwany, a powinien być ścięty, bo kontakt skrzydła z brzozą trwałby kilka nanoseknd. I w tym sęk...
Otóż 1 ns to 0,000 000 001 sekndy (jedna miliardowa).
Pan profesor pisze o kilku nanosekundach, przyjmijmy więc dla równego rachunku, że było ich 10.
mamy więc czas t=0,000 000 01s
Jak krótki to czas, najlepiej świadczy to, jaką odległość pokonuje w nim światło:
s=ct=300 000 000 m/s *0,000 000 01s = 3m
Czyli jedna nanosekunda to czas, w jakim światło pokonuje 30 cm...
Wygląda więc na to, że pan profesor z ameryki badał zderzenie pojazdu poruszającego się z prędkością podświetlną, a więc ani chybi UFO, bo jak na razie ziemska technika nie daje takich możliwości.
Na takie nanosekundy można też popatrzeć z innej strony. 10ns to okres drgań fali radiowej o częstotliwości 100MHz, a więc częstotliwości z zakresu, na którym pracują nadajniki stacji radiowych FM.
Ale wróćmy do samolotu. Ile czasu trwało by w rzeczywistości przesuwanie skrzydła nad pniem brzozy? Przyjmijmy dla uproszczenia, że końcówka skrzydła w miejscu uderzenia ma szerokość 60 cm a średnica brzozy 40cm, co daje nam równy metr. Jak by się ktoś chciał czepiać, to szczegóły nie mają tu istotnego znaczenia, chodzi o pokazania o jakim rzędzie wielkości rozmawiamy, a takie przybliżenie w zupełności do tego wystarczy.
Prędkość samolotu to ok 270km/h czyli 75m/s
Po podstawieniu do wzoru znanego powszechnie ze szkoły podstawowej otrzymujemy:
t=s/v=1/75=0,013s czyli 13ms (milisekund)
To około miliona razy więcej, niż sugeruje pan 'ekspert'. To kolejny wysokiej klasy specjalista z zespołu, który ma problemy z fizyką na poziomie szkoły podstawowej (polskiej).
Ta łopatologia to oczywiście przesada, ale zdaje się że niektórym to potrzebne.