Skoro nie ma Rosjan na Ukrainie, to nie można ich tam zabić. A jeśli jednak się tam jacyś zabłąkali i zginęli, to już problem rosyjskich pograniczników. Widać sobie nie radzą.
Skoro sobie nie radzą, to trzeba Putinowi zaproponować międzynarodową pomoc. I nie czekać na zgodę, tylko po przyjacielsku pomóc. Od strony Ukrainy.
Koniecznie trzeba tam wysłać kilka konwoi humanitarnych. W końcu jest tam kryzys, sami Rosjanie nie bacząc na granice pomagają Ukrainie.
Trzeba treż oswoić sie z faktem,że są sklepy, w których każdy może sobie kupić mundur, najnowszy karabin, system rakietowy zdolny zestrzelić samolot na wysokości 10 km albo czołg. Albo kilkadziesiąt dronów, zdjęcia satelitarne online i broń przeciwpancerną. Ukraińcy też.
I nie mieszać się do konfliktu pod żadnym pozorem. A jak ktoś twierdzi,że jest inaczej, żądać twardych dowodów. Twardych, nie jakiś tam zeznań czy fotek z satelity.
Sama stanowczość w protestach, choćby nie wiem jaka nic nie da. Co wcale nie znaczy, że trzeba z niej zrezygnować, w końcu nic nie kosztuje.
I tak dalej.