Premier Szydło była łaskawa odnieść się do koperty z listem od córki leśnika, którą wręczył ministrowi Błaszczakowi minister Szyszko.
<i>To jest wypadek przy pracy, który w ogóle nie powinien się zdarzyć. Nie wiem, jaka była treść tej koperty i jakie to były dokumenty. Na pewno to będzie wyjaśnione</i>
A więc dla premiera tego rządu to tylko wypadek przy pracy. Natychmiast ciśnie się na myśli porównanie ze złodziejem, który został sfilmowany w chwili, w której kradnie portfel. Dla niego to też wypadek przy pracy.
Tyle, że złodziej stanie przed sądem, a panowie ministrowie mogą już być w zasadzie pewni, że w tej sprawie włos im z głowy nie spadnie, choć obaj powinni natychmiast stracić stanowiska. Dostali właśnie między wierszami takie zapewnienie od pani Premier Szydło.
Dla zwykłego obywatela ten obraz jest prosty- arogancja władzy i poczucie bezkarności ministrów tego rządu sięgnęły zenitu. Panowie ministrowie czują się tak pewnie że załatwiają swoje ciemne interesiki w świetle kamer, drwiąc z obywateli w żywe oczy. Nie boją się niczego, być może mając gdzieś w świadomości, że nawet gdyby ktoś wszczął wobec nich śledztwo, to jest prezio, który może uwolnić ich, a przede wszystkim wymiar sprawiedliwości od kłopotliwego śledztwa.
A w zapewnienia że sprawa zostanie wyjaśniona nie uwierzy chyba nawet pisowski elektorat. Nie po tym, co powiedziała Premier i nie po tym, jak badana jest choćby sprawa wypadku z udziałem rządowej limuzyny.